katecheta wychowawcą klasy rozporządzenie

Właściwie uformowany katecheta dobrze spełni swoje zadanie w środowisku szkolnym, gdy spełni swoją rolę w płaszczyźnie bycia nauczycielem, wychowawcą i świadkiem wiary. 1. K atecheta jak o n au czyciel wiary. Kościół w swojej misji nauczania posługuje się specyficznymi narzędzia­ mi, właściwymi dla przekazu zbawienia. 3. Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach (Dz.U. z 2020 r. poz. 1604). 4. Ustawa z 17 listopada 1964 r. Kodeks postępowania cywilnego (Dz.U. z 2020 r. poz. 1575) - art. 572 § 1 i 2. 5. 2 Por. M. Mendyk, Katecheta-nauczyciel , wychowawca świadek. Jego misja w warunkach Jego misja w warunkach nowej ewangelizacji, Legnickie Studia Teologiczno-Historyczne 10 (2007), 105–106. W związku z tym ewentualne przyczyny odmowy przyjęcia wychowawstwa klasy może określać statut szkoły (art. 98 ust. 1 pkt 12 ustawy Prawo Oświatowe). W przypadku braku takich postanowień w statucie nauczyciel musiałby odmówić przyjęcia wychowawstwa z ważnych przyczyn i je uzasadnić. Z kolei dyrektor powinien indywidualnie ocenić W Polsce warunki awansu zawodowego nauczycieli określa Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 26 lipca 2018 r. w sprawie uzyskiwania stopni awansu zawodowego przez nauczycieli. Są 4 stopnie awansu zawodowego nauczycieli: nauczyciel stażysta; nauczyciel kontraktowy; nauczyciel mianowany; nauczyciel dyplomowany. Prière Pour Rencontrer L Amour De Sa Vie. W swym piśmie do minister edukacji narodowej Annie Zalewskiej, RPO odniósł się do propozycji zmiany rozporządzenia MEN z 14 kwietnia 1992 r. ws. warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach. Projekt przewiduje usunięcie zapisu, że nauczyciel religii nie przyjmuje funkcji wychowawcy klasy. - Zakaz przyjmowania funkcji wychowawcy przez katechetów przez lata nie budził wątpliwości i był traktowany jako gwarant wolności sumienia i wyznania uczniów nie uczęszczających na lekcje religii, bądź uczęszczających na lekcje religii mniejszościowych, a także stanowił jeden z elementów praktycznej realizacji zasady bezstronności światopoglądowej władz publicznych wywodzonej z art. 25 Konstytucji RP – napisał Adam Bodnar. Według niego, w uzasadnieniu projektu nie przedstawiono kluczowych rozważań, jak zmiana wpłynie na poszanowanie praw i wolności uczniów nieuczęszczających na lekcje religii i na zapewnienie bezstronności światopoglądowej szkół publicznych. Nie wskazano również argumentów, jakie za zasadnością zmiany podnoszą podmioty ją postulujące. Zdaniem RPO bardzo pomocne przy ocenie tej zasadności byłoby zebranie danych statystycznych o liczbie uczniów uczęszczających na lekcje etyki i religii (o co wcześniej już wnosił do MEN). RPO nie uznaje za zasadne rozwiązywania problemów natury organizacyjnej konkretnych szkół poprzez zmianę przepisów dotyczących tak wrażliwej kwestii jak nauczanie religii i wychowawstwo. - Z faktu, że nauczyciele religii są członkami rady pedagogicznej nie wynika wprost wniosek, że powinni oni przyjmować również funkcję wychowawcy - napisał. Wskazał, że pomimo deklaracji uzasadnienia projektu, iż możliwość powierzenia funkcji wychowawcy ma dotyczyć przede wszystkim katechetów świeckich, nauczających również innych przedmiotów, to zgodnie z literalną wykładnią projektowanego art. 7 rozporządzenia będzie możliwe powierzenie tej funkcji także osobom duchownym i katechetom świeckim uczącym wyłącznie religii. RPO w tym kontekście przypomniał, że możliwość nauczania religii w szkole publicznej wiąże się z wymogiem posiadania przez nauczycieli tzw. misji kanonicznej - skierowania wydanego przez władzę kościelną. - Decyzja dyrektora szkoły o powierzeniu określonych obowiązków nauczycielowi religii nigdy nie będzie miała zatem charakteru w pełni autonomicznego. Misja kanoniczna jest niejako gwarantem wierności danego katechety doktrynie kościoła, który go desygnował - podkreślił Adam Bodnar. Dodał, że na status nauczycieli religii istotny wpływ wywiera możliwość cofnięcia misji kanonicznej. Może do niego dojść z powodu drastycznego naruszenia dyscypliny kościelnej, dokonania czynów niezgodnych z moralnością i obyczajami katolickimi lub wystąpieniem niezgodności doktrynalnej z nauczaniem Kościoła - wskazał RPO. Przypomniał, że edukacja religijna w szkole jest rozwinięciem wyrażonego w art. 53. ust. 3 Konstytucji RP prawa rodziców do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego oraz religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami. Udział w nauce religii jest wyrazem indywidualnej wolności sumienia i wyznania, gdyż lekcje religii stanowią niewątpliwie formę formacji religijnej, a nie jedynie źródło przekazywanej przez nauczyciela wiedzy – napisał Adam Bodnar. - Nauczanie religii nie ma bowiem charakteru neutralnego aksjologicznie czy ideowo. Jest ono czym innym niż katecheza z jednej strony i nauczanie religioznawstwa - z drugiej. Poza realizacją celów poznawczo-informacyjnych istotnym jego aspektem jest również wychowanie w pewnym duchu ideowym – głosi pismo RPO. Uznał on, że dlatego istotne jest zapewnienie poczucia poszanowania praw rodziców uczniów z różnych powodów nieuczęszczających na lekcję religii. Dopiero w dalszej kolejności nauczanie religii stanowi uprawnienie związków wyznaniowych. Wątpliwości budzi więc oparcie uzasadnienia projektu rozporządzenia głównie na odniesieniu się do postulatów kościołów i innych związków wyznaniowych prowadzących nauczanie religii w szkołach, bez odwołania się do indywidualnego aspektu wolności sumienia i wyznania. Adam Bodnar podkreślił, że nie budzi wątpliwości, iż kościoły i związki wyznaniowe w Polsce są równouprawnione, ale nie są równe pod względem faktycznym, co wynika bezpośrednio z liczebności ich członków. - Władze publiczne podejmując współpracę z kościołami i związkami wyznaniowymi, w celu zachowania bezstronności powinny więc powstrzymywać się od działań uprzywilejowujących wyznanie faktycznie dominujące – napisał. Według RPO możliwość pełnienia przez nauczycieli religii funkcji wychowawcy w praktyce może doprowadzić do umocnienia już istniejącej dominacji faktycznej Kościoła Katolickiego, będącego najliczniejszym pod względem liczby wyznawców związkiem wyznaniowym w Polsce. Religia dominująca uzyska bowiem jeszcze lepszą pozycję oficjalną w procesie edukacyjnym i zyska dodatkowo na znaczeniu w codziennym życiu społeczności szkolnej. Adam Bodnar podkreślił, że regulując zasady nauczania religii w szkołach, ustawodawca musi uwzględnić pozostałe zasady konstytucyjne, aby zapewnić awyznaniowy (co nie znaczy antywyznaniowy) charakter szkoły publicznej. Przypomniał, że z uwagi na dobrowolny charakter nauczania religii, możliwe jest wycofanie deklaracji o chęci udziału w tym nauczaniu także w trakcie semestru. „Fakt pełnienia przez katechetę funkcji wychowawcy może w praktyce prowadzić do ograniczenia swobody podejmowania decyzji co do wyboru lekcji religii przez uczniów i rodziców. Może on również być powodem rezygnacji uczniów z nauki w określonej klasie pomimo profilu nauczania zgodnego z zainteresowaniami tych uczniów" – zaznaczył RPO. - Coraz częściej zdarza się, że nauczyciele religii zostają wychowawcami klas - zwraca uwagę Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy i podaje dane: w ubiegłym roku szkolnym było ponad 600 takich sytuacji, chociaż według obowiązującego rozporządzenia katecheta nie może dostać swojej klasy. - Wychowawcą klasy jest katecheta, który prowadzi także lekcje z innych przedmiotów, np. plastyki - z takimi sytuacjami od września zgłosiło się już kilkoro rodziców do Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, posłanki Lewicy. - I nie są to odosobnione sytuacje – dodaje od razu posłanka w rozmowie z ubiegłym roku szkolnym w publicznych przedszkolach i szkołach pracowało ponad 28,3 tys. nauczycieli religii. Obowiązki nauczyciela religii z funkcją wychowawcy klasy łączyło 629 nauczycieli. To dane, które posłowie Lewicy otrzymali od Ministerstwa Edukacji i Nauki w odpowiedzi na jedną z w tym, jak tłumaczy Dziemianowicz-Bąk, że według rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. nauczyciel religii nie może podejmować obowiązków wychowawcy klasy. Od 2019 roku stosowana jest jednak interpretacja, która mówi, że wychowawcą może zostać katecheta, jeśli uczy jeszcze innego przedmiotu. Według posłanki jest to nieuprawnione.„Autorką tej pisemnej interpretacji jest pani Katarzyna Koszewska – dyrektorka Departamentu Kształcenia Ogólnego w Ministerstwie Edukacji i Nauki. (…) Pani Dyrektor dokonała wykładni rozszerzającej, do czego nie jest uprawniona przepisami prawa. Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej nie przewiduje bowiem żadnych wyjątków od zasady, iż wychowawcą nie może być nauczyciel religii” – wyjaśnia w interpelacji skierowanej do Przemysława Czarnka, ministra edukacji i nauki Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i pyta: - Czy MEiN łamie własne rozporządzenia?Agnieszka Dziemianowicz-Bąk apeluje do ministra CzarnkaW rozmowie z posłanka przypomina, że przez brak kadry i odchodzenie nauczycieli z zawodu w tym roku szkolnym katechetów wśród wychowawców może być jeszcze Katecheta realizuje nieco inne zadanie w szkole niż misja wychowawcza. Ma on przekonywać młodzież do określonego światopoglądu, systemu wartości, który niekoniecznie musi być zbieżny z wartościami rodzin, które nie są wyznawcami religii katolickiej – przytacza wątpliwości rodziców. - W ich opinii to naruszenie świeckości państwa zagwarantowanej w konstytucji i ograniczenie prawa do wychowania dzieci zgodnie z własnym światopoglądem – obawiają się też dyskryminacji i gorszego traktowania uczniów, którzy nie podzielają systemu wartości prezentowanego np. przez księdza. Często w klasie, której wychowawcą jest katecheta, uczą się dzieci nieochrzczone, niechodzące na religię albo takie, których rodzice nie mają ślubu Godziny wychowawcze to nie są lekcje religii – podkreśla Dziemianowicz-Bąk i apeluje do ministra Czanka, by wychowawcami klas nie mogli być nauczyciele religii - bez poselskiej interpelacji pyta też, czy minister wyłączy interpretację przepisów z 2019 roku. Katecheta wychowawcą? Tak, ale...Nauczyciele i dyrektorzy szkół mają mieszane uczucia w tym Nie miałam takiej sytuacji w szkole – przyznaje Jolanta Gajęcka, dyrektorka SP nr 2 w Krakowie. Choć nie ukrywa, że gdyby była przyparta do muru, to pewnie zdecydowałaby się na takie rozwiązanie i przydzieliłaby klasę katechecie. Trzeba wziąć jednak pod uwagę kilka Jeśli jest gotowy, żeby pomóc, a nie ma innego wychowawcy, w klasie wszyscy chodzą na lekcje religii, albo po prostu nauczyciel religii cieszy się autorytetem wśród wszystkich rodziców, także tych, którzy nie zapisali dziecka na katechezę, to nie dziwię się, że dyrektorzy korzystają z takiej opcji. Życie pisze różne scenariusze – jednej z łódzkich podstawówek była podobna sytuacja. Tzn. wychowawczyni poszła w trakcie roku na zwolnienie, klasę dostała katechetka, która uczyła jednocześnie Na wywiadówce pytaliśmy rodziców, czy zgadzają się na takie rozwiązanie, nie było sprzeciwu – wspomina dyrektorka podstawówki, która prosi o że katecheta też jest członkiem rady pedagogicznej. Zdaniem dyrektorów są też plusy takich W tygodniu są dwie godziny religii. Jeśli katecheta uczy jeszcze jednego przedmiotu, do tego ma godzinę wychowawczą, to spędza z klasą minimum cztery, pięć godzin tygodniowo. Muzyk czy plastyk z wychowawstwem ma tylko dwie godziny, czyli swój przedmiot i godzinę wychowawczą – podaje przykład Lewicy interpelację w sprawie podejmowania obowiązków wychowawcy klasy przez nauczycieli religii złożyła pod koniec września. Czeka na odpowiedź ministerstwa. Katecheci muszą mieć takie same kwalifikacje jak inni nauczyciele. Nie mogą jednak być wychowawcami klas, w przeciwieństwie do plastyków, polonistów czy nauczycieli wf. Nowe przepisy mają to zmienić. Jan Kowalski przez 10 lat uczył historii i był wychowawcą klasy. Później skończył podyplomową teologię i zaczął dodatkowo uczyć religii. Wychowawcą już jednak nie będzie. Nauczyciel religii jest członkiem rady pedagogicznej. Może nawet zdobyć uprawnienia, by zostać dyrektorem szkoły. Jednak rozporządzenie ministra edukacji z 1992 r. zabrania szkolnym katechetom pełnienia funkcji wychowawcy. Przepisy zaproponowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej mają sprawić, że nauczyciele religii będą traktowani tak samo jak pozostali. Mniej księży MEN podkreśla, że pomysł wyszedł od rodziców i dyrektorów. – W wielu szkołach katecheta, który jest członkiem rady pedagogicznej, uczy też innych przedmiotów, nie może mieć wychowawstwa danej klasy – tłumaczy rzecznik MEN Anna Ostrowska. – Nie pozwala na to przepis z 1992 r., wprowadzony w realiach, w których religii uczyli w większości księża lub siostry zakonne. Czasy się zmieniły. Wprowadzamy możliwość prawną, z której dyrektor szkoły skorzysta, jeśli zajdzie taka potrzeba i takie będą oczekiwania danej społeczności. Świeccy to dziś blisko dwie trzecie katechetów. Jak podaje KEP, takich nauczycieli religii jest ponad 18,3 tys. Księży diecezjalnych jest 9,7 tys., sióstr zakonnych – 2,2 tys., a zakonników – 1 tys. Najmniejszą grupę stanowią diakoni i alumni seminariów. W tym roku szkolnym jest ich 17. Mniej więcej jedna trzecia polskich katechetów łączy to zajęcie z inną pracą w szkole. „Wśród ponad 30 tys. nauczycieli (30 042) uczących religii w tym roku szkolnym 10 227 nauczycieli ma wskazany również inny obowiązek – czasem więcej niż jeden” – informuje Justyna Sadlak z MEN. Z danych Systemu Informacji Oświatowej wynika, że dodatkowe zadania wykonywane przez katechetów są bardzo różne. Jedni uczą informatyki, inni języków czy historii, jeszcze inni prowadzą zajęcia z wychowania do życia w rodzinie albo lekcje wyrównawcze. Zdarzają się też bibliotekarze i logopedzi szkolni. Wykaz tych funkcji liczy w sumie 30 pozycji. „Dwuprzedmiotowców” jest coraz więcej, bo ubywa katechetów. Coraz częściej zdarza się więc, że nauczyciele innych przedmiotów kończą podyplomową teologię i zaczynają uczyć religii. W efekcie tego ich zawodowy status spada. Nawet jeśli prowadzili wcześniej klasy, teraz nie mogą tego robić. – Byłoby krzywdzące, gdyby osobie, która już była wychowawcą, z dobrymi efektami pracy, powiedzieć: dziękujemy ci już, bo uczysz też religii, a to cię dyskwalifikuje – podkreśla dr Aneta Rayzacher-Majewska z Katedry Katechetyki Fundamentalnej i Historii Katechezy UKSW. Jak dodaje, mogły się zdarzać sytuacje, kiedy nauczyciel pracował w dwóch szkołach i w jednej uczył np. historii, a w drugiej religii. W tej pierwszej mógł być wychowawcą, w drugiej już nie. Proponowane przez ministerstwo zmiany dotyczą nie tylko „dwuprzedmiotowców”. Jednak w ich przypadku sytuacja byłaby stosunkowo mało kontrowersyjna, bo nie dochodziłoby do sytuacji, w której jedni uczniowie mają lekcje z wychowawcą, a inni nie. Tak bywa już teraz, jeśli np. w danej klasie część osób uczy się języka angielskiego, a część niemieckiego, a wychowawcą jest pani od angielskiego. Zdarza się też, że np. w liceum wychowawczynią jest nauczycielka przedmiotu, którego w trzeciej klasie nie ma już w programie. Pedagodzy na ogół krytykują takie rozwiązania, bo w ich efekcie nauczyciel, który powinien najlepiej znać swoich uczniów, widuje ich raz w tygodniu, na godzinie wychowawczej i na szkolnych wycieczkach. Rozporządzenie MEN nie zabraniałoby także pełnić funkcji wychowawcy duchownym, ale w praktyce to zadanie musieliby raczej wykonywać świeccy. Jak zauważał w rozmowie z „Gościem” bp Marek Mendyk z Rady KEP ds. Duszpasterstwa Młodzieży, księża i zakonnice często zmieniają miejsce posługi, więc trudno byłoby im przez kilka lat zajmować się tą samą klasą. Teczka na nauczyciela Wychowawstwo to obowiązki i dodatek finansowy. Nauczyciel musi prowadzić tzw. teczkę wychowawcy, zawierającą roczny program pracy, tematy godzin wychowawczych, plan wycieczek, deklaracje rodziców dotyczące udziału dziecka w lekcjach religii i WDŻ, korespondencję z opiekunami dzieci, notatki i protokoły z wywiadówek. Do tego dochodzą tradycyjne zadania pedagogiczne: opieka nad uczniami, praca z tymi, którzy sprawiają kłopoty, udział w zebraniach z rodzicami itp. Wysokość dodatku wychowawczego zależy od rodzaju szkoły, wielkości klasy i regionu Polski. W dużych miastach można liczyć na 90–120 zł miesięcznie, czasem na niecałe 200 zł. W biedniejszych częściach kraju wychowawca może dostawać 60 zł. Większa jest też stabilność zatrudnienia – dopóki klasa nie skończy nauki w danej szkole, wychowawca raczej nie musi się martwić o to, czy dyrektor przedłuży z nim umowę. Zdarza się jednak i tak, że nauczyciele przeciążeni pracą krzywo patrzą na tych, którzy nie muszą poświęcać czasu na wypełnianie teczki. Zdaniem katechetów, z którymi rozmawialiśmy, rozporządzenie MEN zmieni ich status w szkole. Nauczyciele skarżą się, że religia traktowana jest jako przedmiot mniej ważny. Przykład? W liceum w centrum Warszawy oddano do użytku nowo wyposażoną salę do lekcji religii. Tyle że katecheci nie mają do niej dostępu, bo zawsze ważniejsze okazują się jakieś inne zajęcia. 9 na 10 Dane Instytutu Statystycznego Kościoła Katolickiego pokazują, że w 2015 r. na lekcje religii zapisanych było 83,9 proc. przedszkolaków, 91,5 proc. uczniów podstawówek, 90,8 proc. gimnazjalistów, 84,8 proc. licealistów, 84,6 proc. młodzieży z techników i liceów zawodowych oraz 89,5 proc. uczniów zawodówek. Nauczyciele donoszą o zauważalnym spadku liczby uczniów chodzących na religię, który nastąpił w ciągu ostatnich 2–3 lat. Czy zwolennikami nowego rozwiązania będą ci rodzice, którzy posyłają dzieci na religię, a przeciwnikami pozostali? Zdaniem dr Rayzacher-Majewskiej prawdopodobnie tak rozłoży się poparcie, choć będzie zależeć także od konkretnych nauczycieli. Pomysł ministerstwa krytykuje lewica, która uważa, że w ramach swojej pracy katecheci będą indoktrynować uczniów. „Wyobraźmy sobie, że mierny i wierny dostaje wychowawstwo w szkole powszechnej, w której statystycznie 9 na 10 uczniów chodzi na religię” – pisał portal „Newsweeka”. „Co stanie się z tym jednym dzieckiem, które nie chodzi? Czy mierny, ale wierny, będzie go nawracać w ramach lekcji wychowawczych?” – W czasie konsultacji projektu MEN nawet wśród zwolenników pojawiały się np. takie pomysły, żeby katecheta nie uczył religii w klasie, w której będzie wychowawcą. Według mnie to przesada – komentuje dr Rayzacher-Majewska. – Myślę, że każdy wychowawca, czegokolwiek uczy, przekazuje swój światopogląd, a nie pytamy, jakie są jego przekonania. • MEN przekazało do konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych projekt nowego rozporządzenia ws. warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach. MEN: katecheci będą mogli być wychowawcami klas>> Katecheta wychowawcą klasyResort edukacji chce, by katecheci mogli pełnić funkcje wychowawcy, w uzasadnieniu tłumaczy, że prosili o to rodzice i dyrektorzy szkół. - Przepis, uniemożliwiający powierzenie obowiązków wychowawcy klasy nauczycielowi religii został wprowadzony w 1992 r., kiedy to nauczycielami religii w szkołach, w zdecydowanej większości, byli księża i siostry zakonne - tłumaczy MEN w uzasadnieniu. Dodaje, że dziś jest inaczej, bo religii uczą także świeccy katecheci, często zatrudnieni w szkole także jako nauczyciele innych przedmiotów, dlatego utrzymywanie takiego ograniczenia nie ma już uzasadnienia. Ksiądz też na liścieProblem w tym, że już na poziomie uzasadnienia resortowi brakuje konsekwencji - nowela przepisu polega jedynie na usunięciu zdania: "nauczyciel religii nie przyjmuje jednak obowiązków wychowawcy klasy". Nie wyklucza to zatem możliwości, że wychowawcą klasy zostanie ksiądz lub siostra zakonna. Ale kontrowersje budzi również umożliwienie pełnienia tej funkcji katechecie nienależącemu do stanu kapłańskiego. A to dlatego, że choć zatrudniany jest przez szkołę, w praktyce to biskup decyduje, czy może on wykonywać zawód katechety. Konieczne upoważnienie od biskupaJednym z wymogów, który musi spełniać nauczyciel religii, jest uzyskanie pisemnego upoważnienia od biskupa diecezjalnego - wynika to z Konkordatu. Cofnięcie upoważnienia zmusza szkołę do wypowiedzenia umowy z nauczycielem. Wywołuje to pewne wątpliwości z punktu widzenia prawa pracy, czego przykładem jest sprawa z 2014 r., kiedy to biskup cofnął skierowanie do nauczania religii katechetce zatrudnionej w jednej z krakowskich placówek dlatego, że żyła w nieformalnym związku. Wyrok potwierdził, że cofnięcie upoważnienia skutkuje automatycznym zwolnieniem. Swobodna decyzja kurii Sąd rozpatrujący wspomnianą sprawę (wyrok z r., sygn. akt VII Pa 326/15) podkreślił że: "w żadnym z aktów prawnych nie zapisano z jakiego powodu można nauczycielowi cofnąć skierowanie do nauczania religii. Byłoby to dyktowanie biskupowi kiedy może cofnąć skierowanie". Biskup nie jest zatem związany w tej kwestii prawem państwowym - według Kodeksu Prawa Kanonicznego (kan. 805) może "zwolnić" katechetę: "ilekroć wymaga tego dobro religii lub obyczajów. Nie ma więc większego znaczenia fakt, czy nauczyciel religii nie jest kapłanem, bo i tak musi przestrzegać podobnych zasad i będzie z tego rozliczany. Konflikt interesówŁączenie funkcji wychowawcy i nauczyciela religii może powodować konflikt interesów . Zgodnie z Kodeksem Etycznym Katechety, uczy on: "prawd wiary, wdraża w chrześcijańskie zasady moralne i praktyki kultu religijnego", a zasadami tymi musi kierować również poza pracą. Nasuwa to pytanie, czy godzina wychowawcza nie będzie powtórką z religii. Do zadań wychowawcy należy także ocena zachowania uczniów oraz służenie im radą w codziennych problemach - a nie wszyscy oczekują spojrzenia na sprawę z punktu widzenia moralności katolickiej. Niekoniecznie wartości pluralistyczne - Misja katechety polega na krzewieniu wiary i wartości uznawanych przez tę konkretną religię. Większość z tych wartości to nie są wartości uniwersalne, pluralistyczne stosunek religii do kobiet, życia seksualnego czy życia polityczno-społecznego - podkreśla Dorota Wójcik, prezeska zarządu Fundacji Wolność od Religii. Jako przykłady podaje: in-vitro, gender, równość płci, wolność osobista, prawa człowieka, państwo wyznaniowe czy Nie każdy dyrektor, szczególnie w mniejszych miejscowościach, będzie miał odwagę i siłę mierzyć się z tzw. „autorytetem kościoła”. Indoktrynacja czy przemoc symboliczna, którą już dziś spotykamy w szkołach, klerykalizacja edukacji publicznej nabrałaby jeszcze większego wymiaru. To upaństwowienie religii i wprowadzanie katolickiej odmiany szariatu - podkreśla Dorota Wójcik - W sytuacji w której katecheta będzie wychowywał nasze dzieci, od religii się nie uwolnimy - dodaje. WDŻ jak kościelne nauki przedmałżeńskie?>> Dyrektor Szkoły>> Niby nic takiego, a rozgorzała burza. I pojawiło się mnóstwo absurdalnych zarzutów. oddaje głos Urszuli Bywalec, od 22 pracującej jako nauczyciel religii. Odczuwam głęboką potrzebę mówienia o zaproponowanej przez MEN zmianie. Według nowego zarządzenia katecheta mógłby pełnić funkcję wychowawcy klasy. Do tej pory było to możliwe tylko w sytuacji, kiedy katecheta nauczał jednocześnie innego przedmiotu. W jakiś sposób była to dyskryminacja. Na różnych forach internetowych, na Facebooku, na różnych portalach w ostatnich dniach przelewa się ogromna fala hejtu. Nie kierowana co prawda pod adresem jakieś konkretnej osoby ale kierowana pod adresem wszystkich katechetów. Z grubsza można by ująć ją w kilku punktach: 1. Katecheta nie ma przygotowania pedagogicznego do bycia wychowawcą klasy. Zastanawiam się skąd autorom takiego sformułowania się ono wzięło. Żeby uczyć w szkole katecheta jak każdy inny nauczyciel musi mieć właśnie przygotowanie pedagogiczne. Ja sama studiując teologię wybrałam specjalizację z katechetyki i mogę powiedzieć, że czego jak czego ale przygotowania pedagogicznego to mi nie zabrakło. Psychologię zgłębiałam w jej przeróżnych odcieniach: ogólnej, rozwojowej, społecznej, osobowości. Do tego pedagogika, metodyka i dydaktyka, o różnych odcieniach katechetyki nie wspominając. Przez 3 lata z rzędu praktyki w szkole i osobno hospitacje! I katecheta nie ma niby przygotowania!? Takie bzdury mogą mówić jedynie ci, którzy nie pofatygowali się spojrzeć do programu studiów dla przyszłych katechetów. 2. Katecheta to nierób. Ogranicza się tylko do puszczania filmów na lekcji. Być może gdzieś tacy katecheci się znajdą. Jedno wiem, że lekcje mam przygotowane. W początkach mojej kariery przygotowanie jednej godziny zabierało mi jakieś trzy godziny, teraz proporcje się zmieniły bo trochę ( 22 lata ) doświadczenia już mam. I tak, zdarza mi się puścić jakiś film w ramach lekcji. Od razu mówię, film, który jest mi potrzebny i jest omówiony w ramach lekcji! Taka sytuacja zdarza się.... raz w roku.... niedowiarków zapraszam na lekcje! 3. Katecheta marzy o byciu wychowawcą bo dostanie za to "kupę" kasy, a innym tych pieniędzy będzie brakować i nie przeżyją do pierwszego. Nie mam pojęcia jak można marzyć o byciu wychowawcą klasy. W mojej szkole raczej każdy nauczyciel jak może to tego unika. I nie chce tej funkcji za żadne pieniądze ( notabene aktualny dodatek za pełnienie funkcji wychowawcy klasy wynosi bodaj 3 złote za ucznia na miesiąc, łatwo policzyć, że klasa 24 osobowa to dodatek 72 zł ). Czy chciałabym być wychowawcą klasy? I tak, i nie. Są argumenty za jednym i za drugim. Byłam przez jakiś czas i znam ten ciężki kawałek chleba nauczycielskiego ( i znowu muszę dodać byłam wychowawcą za darmo bo zastępowałam chorą koleżankę ). Miałam osobistą satysfakcję z tej pracy. Klasa była ze mną bardzo zżyta i kiedy się rozstawałyśmy to w wielu oczach pojawiły się łzy. Wiem też ile czasu zabierało mi przygotowanie lekcji wychowawczych, zajmowanie się dokumentacją, dziennikiem, arkuszami, ile czasu zabierały dzienniczki praktyk i papierkologia związana z całoroczną praktyką mojej klasy...brrrr.... ( mimo, że akurat to miała robić wicedyrektorka od praktyk... ). 4. Katecheta jako wychowawca klasy wieloreligijnej... Kolejna przeszkoda nie do pokonania według "poprawnych" politycznie. Bo niby jak katecheta może być wychowawcą klasy, w której jest katolików ( w tym 2 niechodzących na religię ), 2 ateistów, prawosławnym, Świadek Jehowy, wyznawca islamu, homoseksualista i nie wiem co jeszcze. Spotyka się z tymi uczniami na korytarzu szkolnym i normalnie z nimi rozmawiam. Nie namawiam ich wszystkich na przyjęcie chrztu. Jak o coś zapytają to odpowiadam, jak mają problem w szkole to pomagam, jak mają problem poza szkołą i chcą zwyczajnie pogadać... bo mają do mnie zaufanie to... mam odmówić bo nie są z mojej opcji??? Bzdura jakaś! Rozmawiam, rozmawiam i jeszcze raz rozmawiam!!!!!! To chyba coś jak wychowawca? 5. Katecheta to pedofil. To absolutny numer jeden jeżeli chodzi o popularność. Otóż chcę napisać, że nie jestem pedofilem, ale trzeba mi uwierzyć na słowo. Innej rady nie ma. A raczej chyba ktoś kto mówi, że KAŻDY katecheta to pedofil powinien to udowodnić. Czy w kraju, w którym żyjemy nie obowiązuje zasada domniemania niewinności? Czyn karalny musi zostać udowodniony. Jeżeli jest inaczej to ten, kto rzuca takie oskarżenia może sam zostać oskarżony o zniesławienie. To chyba tyle na ten temat. No może jeszcze coś. Proszę mi powiedzieć jak człowiek, który kocha Pana Jezusa i kieruje się w życiu przykazaniami ( może nie zawsze mu wychodzi ) może Państwa dzieci nauczyć czegoś złego? Może w stawianiu wymagań jest coś złego? Może w mówieniu, że białe jest białe a czarne jest czarne jest coś złego? Może w byciu wzorem do naśladowania, może to zwyczajnie kłuje kogoś w oczy? Bo już sama nie wiem co może być złego w byciu wychowawcą jako katecheta... Urszula Bywalec

katecheta wychowawcą klasy rozporządzenie